Zaczęło się od tego, że na grupie kupiłam zestaw materiałów, który mnie zachwycił swoimi intensywnymi barwami. Kiedy przyszedł, moje emocje nieco opadły, ponieważ wydały mi się nieco starodawne we wzornictwie i takie “babcine”. Zastanawiałam się jaki wzór użyć aby prezentowały się jak najlepiej i wybrałam projekt, który już od dawna mi się podobał. Oczyma wyobraźni już go widziałam i muszę przyznać, że był to dobry pomysł. Uszyłam go dość szybko ale dwa lata musiał czekać na skończenie. Jest to moje najstarsze UFO, chociaż nigdy o nim tak nie myślałam.
Narzuta jest w rozmiarze 140×160 cm w sam raz do przykrycia przy czytaniu książki lub krótkiej drzemki. W środku ocieplina bawełniana z niewielką domieszką poliestru. Przepikowana w szwach, lamówka podszyta ręcznie.
A teraz zdjęcia :). Trudno było się zdecydować więc jest ich sporo. Pierwsza sesja zrobiona wiosną we Wdzydzach Kiszewskich, zapraszam do odwiedzenia szczególnie podczas jarmarku. Druga sesja zrobiona w lesie nad jeziorem Otomińskim, piękne miejsce na spacer. W ten dzień strasznie wiało :).
Chyba nie muszę pisać, że już wcale nie uważam go za “babciny”. Jestem nim zachwycona :).