Niby nic a jednak cieszy. Kiedy nie ma się czasu, chęci, motywacji, jest tylko szaro i buro należy wybrać niewielki projekt – u mnie nim była okładka. Oczywiście to nigdy nie dzieje się szybko, bo to jest cały proces przez który trzeba przejść. Na szczęście to jest w nim wspaniałe! Wciąga nas z każdym pomysłem, wyciągniętą szmatką, doborem wzoru, cięciem, układaniem, zszywaniem i prasowaniem. Aby na końcu zorientować się, że czas upłynął a my nie wiemy kiedy. Wykonana praca przynosi radość a efekty przekraczają wyobrażenia. Moje okładki uszyłam z batików o nasyconych kolorach. Jedyny wzór to serce reszta to wariacja, którą wymyślałam na bieżąco. Tak się wciągnęłam, że uszyłam dwie…
-
-
Poduszka z kwiatkiem
W kolorach żółtym i pomarańczowym byłby słonecznikiem, ale że mi zabrakło kolorów w odpowiedniej tonacji, jest moja kolorystyczna interpretacja. Wzór zobaczyłam na Instagramie u Quilts by Critter a jego nazwa to Scenic Road. Nie jest trudny – składa się z bloków HST i kwadratów, więc rozrysowałam go i uszyłam. Poduszka jest duża o wymiarach 50×50 cm. Do jej uszycia wykorzystałam nawet 20 letnie prześcieradło. Poszewka jest zapinana na zamek, który znajduje się w jej podstawie. Dzięki temu łatwiej jest włożyć tak dużą poduszkę.
-
Kartka pierwszy dzień zimy
Kolejny temat i kolejna kartka, tym razem z okazji pierwszego dnia zimy, który wypada 21 grudnia. Temat bardzo obszerny i dający dużo przestrzeni w wyborze projektu. Dla mnie skojarzeniem były góry śniegu, których u mnie w tym roku brakowało i zagubiona w nich chatka. Wymyśliłam sobie, że śnieg będzie wyglądał jak mozaika. Czy mi się to udało? Mam nadzieję. Więcej kartek można zobaczyć na stronie naszej grupy patchworkowej.
-
Wykończ UFO w listopadzie
Wzięłam udział w akcji o nazwie “Wykończ UFO w listopadzie”, która odbywa się już od kilku lat. UFO jest to skrót od UnFinished Objects czyli zaczęty projekt, ale z różnych powodów nieskończony. Okazało się, że ja też mam takie UFO w szafie. Moim wyrzutem sumienia były bloki HST, które w twórczej radości pozszywałam a potem stwierdziłam, że mi się nie podobają, bo kolory nie takie, za mało i co z tym dalej? Co jakiś czas odnajdywałam je w szufladzie, wyciągałam oglądałam i z powrotem do niej odkładałam. Na szczęście Internet to wór inspiracji i natknęłam się na projekt, który mnie odblokował, projekt w którym były moje bloki. Po zmianie koncepcji…
-
Heksagonowe podkładki
Powstały w wyniku zabawy linijką w tym kształcie, którą przyniosła koleżanka na nasze spotkanie grupy patchworkowej. Ponieważ żadna z nas takiej nie posiada cięłyśmy aż furczało, duże, małe i średnie heksagony. To było w listopadzie – okres złocenia liści, piękne kolory czerwonego, pomarańczowego, zielonego oraz złota. Takie są właśnie moje podkładki. Pierwsze – dynie, powstały dwie sztuki. Drugie – sówki na halloween. I trzecie już większe pod talerz. I dodatkowo kilka kadrów z wycieczki.
-
Kartka z wakacji
Kolejna kartka, którą tym razem wysłałam do mojej wakacyjnej pary – Eli w ramach zabawy w naszej grupie patchworkowej. Moja “cokolwietka”, bo tak je nazwałyśmy nawiązuje do chwil, które spędziłam na łonie natury w ciszy i harmonii. Dla mnie to był idealny czas warty uwiecznienia na tej małej formie. Uszyłam dwie kartki, pierwsza z hamakiem w lesie, druga z widokiem na polanę. Trudno było zdecydować, którą wysłać w drogę z pozdrowieniami. Kartka ma z tyłu kartonik do wypisania kilku słów.
-
Tilda
Moje drugie podejście do tildy i z sukcesem, bo skończyłam. Do uszycia tego pieska wybrałam materiał, który ufarbowałam, mieni się kolorami i przykuwa oko. Oczy, nosek i uśmiech wyhaftowałam muliną. Tak sobie myślę, że przydałoby mu się jeszcze jakieś ubranie ale na razie zaspokoiłam swoją ciekawość w tym temacie. Piesek podoba mi się taki jaki jest. Patrzy na mnie z półki i uśmiecha się do mnie. Czego chcieć więcej? 🙂 Wzór znajdziecie tutaj.
-
Lniany woreczek
Uszyłam mały worek, w który można schować robótkę, nad którą aktualnie pracujemy. Mi udało się w niej ukryć szydełko, motek oraz zaczętą zazdrostkę. Woreczek chroni naszą pracę oraz ładnie wygląda. Aby nie był zbyt “zwykły” ozdobiłam go bloczkiem patchworkowym. Wierzch uszyty z lnu, w środku bawełniana podszewka, bawełniany jest też sznureczek do ściągania. Jestem zadowolona z efektu i w głowie mam kilka pomysłów, zobaczymy co czas przyniesie.
-
Torebki
Która z nas, mała czy duża – nie lubi torebek? Ja lubię i szyć i nosić. Z okazji urodzin dwóch dziewczynek uszyłam dwie identyczne torebki na długim pasku zapinane na zamek. Materiał to poliester wodoodporny z pięknym nadrukiem syren, w środku podszewka bawełniana w żółwie. Wielkość odpowiednia aby przechować cukierki i inne skarby. Dla nieco większej uszyłam ponownie torebkę na pas z nadrukiem fig. Pierwszą niestety zjadł pies. W środku podszewka bawełniana z małą kieszonką oraz smycz na klucze. Ostatnia dla mnie z błyszczącej ekoskóry w kolorze chabru. Bardzo elegancka i dosyć pojemna. Obie z regulowanym paskiem.
-
Torby na zakupy
Wymyśliłam, że ozdobię je panelem z aplikacją. Zaczęłam od mewy. Mieszkam nad morzem więc mewy są wszędzie: na plaży, w parku, a nawet na moim osiedlu. W zasadzie na osiedlu jest ich nawet jakby więcej, bo to tutaj zakładają gniazda i wychowują młode. Drą się przy tym niemiłosiernie od 4 rano i nie dają spać. Stopery w pogotowiu to standardowe letnie wyposażenie sypialni. Nie polecam – 2/10 😉 . Drugim okazem, który trafił na moją torbę jest rudzik. Rudzika każdy zna, a jak nie zna to niech pozna. To mały ale całkiem uroczy ptaszek, do tego pięknie śpiewa. Kolejny panel uszyłam z kwiatami. Płatki kwiatów to ufarbowane przeze mnie tkaniny.…