Czas skończyć z tą ciszą i pokazać co ostatnio uszyłam, a jest to kolejna poduszka. Całkiem ciekawa i zupełnie inna od pozostałych.
Jej historia rozpoczęła się od środkowego panelu, który w pudełku przeleżał ponad rok z innymi kawałkami tkanin pasujących do siebie.
Przedstawia to co kocham, tataraki, jezioro, chmury nad nim wiszące i latające ptaszory na niebieskim niebie w słoneczku. Cudowny widok obleczony w miękkie zasłony. Widok z okna jaki chciałabym oglądać codziennie :D.
Poduszka tradycyjnie ma wymiary 40×40 cm, w środku ocieplina bawełniana, przepikowana w szwach i w inne fantazyjne maziaje, tył na zakładkę.